Pieśń o Rolandzie (Tłumaczenie: Tadeusz Żeleński (Boy)) - XXIX strona nr 1Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-bookówZapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.
Blankandryn powiada: "Frankowie to ludzie bardzo szlachetni. Ale wielką krzywdę czynią swemu panu owi diuki i komesy, którzy mu dają takie rady; wyczerpią go i zgubią, i innych z nim." Ganelon odpowiada: "Nie jest to prawda, o ile wiem, o nikim, z wyjątkiem Rolanda, który to kiedyś odpokutuje. Kiedyś rano cesarz siedział w cieniu. Przyszedł jego bratanek, w pancerzu na grzbiecie, niósł ze sobą łup spod Karkasony. Trzymał w ręce rumiane jabłko. "Weź, miły panie - rzekł do stryja - wszystkich królów korony daję ci w podarunku!" Duma jego łacno może go zgubić, codziennie wystawia się na śmierć. Niechże go kto ubije - będziemy mieli cały spokój!" | ||
Centrum ogrodowe Archiwum lektur szkolnych istnieje od sierpnia 2005, mapa serwisu Polityka prywatności Autor skryptów: Przemysław Krajniak, Skrypty PHP |