O Wojnie Domowej (Gajusz Juliusz Cezar) - KSIĘGA PIERWSZA strona nr 1

Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków

Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line.
Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.


UWAGA: SUPER STRESZCZENIA

Szkolne lektury / O Wojnie Domowej - Gajusz Juliusz Cezar / KSIĘGA PIERWSZA

::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::


Pismo Cezara zostało doręczone konsulom. Mimo wszelkich wysiłków udało się trybunom z trudem uzyskać, by je odczytano w senacie, ale nie, by otwarto nad nim debatę. Konsulowie przedstawiają ogólnie stan rzeczy w państwie. Konsul Lucjusz Lentulus oświadcza, że nie uchybi swoim obowiązkom wobec senatu i rzeczypospolitej pod warunkiem, że każdy wypowie swoje zdanie odważnie i stanowczo; jeśli zaś jak dawniej będą się oglądali na Cezara i ubiegali o jego względy, sam o sobie pomyśli wbrew powadze senatu - i on bowiem zna drogę do łaski i przyjaźni Cezara. W tym samym duchu przemawia Scypion: Pompejusz pragnie pomóc rzeczypospolitej, jeśli będzie miał senat za sobą, lecz jeśli zacznie się zwlekać i obmyślać półśrodki, niech senat nie liczy na jego poparcie, gdy tego później zażąda.

Posiedzenie senatu odbywało się w mieście, lecz Pompejusz był tak blisko, że mowa Scypiona miała to samo znaczenie co własne słowa Pompejusza. Dały się słyszeć bardziej umiarkowane zdania. Najpierw Marcellus przemawiał w tym duchu, że nie należy podejmować debaty w tej sprawie, dopóki nie odbędą się zaciągi w całej Italii i wojska nie zostaną powołane, aby pod ich osłoną senat miał odwagę bezpiecznie i swobodnie postanowić, co zechce. Marek Kalidiusz żądał, by Pompejusz odszedł od swoich prowincji celem uniknięcia zbrojnego zatargu: Cezar się obawia, że dwa legiony, które mu odebrano, Pompejusz zachowa i utrzyma pod miastem na jego zgubę; Marek Rufus z nielicznymi zmianami poparł wniosek Kalidiusza. Tych wszystkich konsul L. Lentulus ostro zwymyślał, a wniosku Kalidiusza w ogóle nie chciał poddać pod głosowanie. Marcellus, zastraszony obelgami, odstąpił od swego zdania. Tak więc krzyki konsula, postrach stojących w pobliżu wojsk, pogróżki przyjaciół Pompejusza sprawiły, że wielu wbrew woli i pod przymusem przyjęło wniosek Scypiona. Brzmiał on: do określonego dnia Cezar ma wojsko rozpuścić, a jeśli tego nie uczyni, jego postępowanie będzie uznane za zdradę stanu. Zakładają weto trybuni ludu - Marek Antoniusz i Kwintus Kasjusz. Natychmiast otwiera się dyskusja nad ich interwencją. Padają twarde słowa, a kto przemawia ze szczególną zawziętością, tego najwięcej oklaskują wrogowie Cezara.

Pod wieczór zamknięto obrady, senatorów zaś Pompejusz wezwał do siebie, za miasto. Nie szczędzi im pochwał i zachęty na przyszłość, opieszalszych strofuje i pobudza. Wielu wysłużonych żołnierzy ze starych wojsk Pompejusza zwabia się nadzieją nagród i wyższych stopni, wielu również ściągają z dwóch legionów, które Cezar oddał. W mieście i nawet na komicjum roi się od trybunów, centurionów i weteranów. Spędza się do senatu wszystkich, co byli przyjaciółmi konsulów, co mieli obowiązki wobec Pompejusza i innych, z dawna pokłóconych z Cezarem: ten krzykliwy tłum zastrasza słabszych, podtrzymuje wątpliwych, większość traci wręcz możność swobodnej wypowiedzi. Cenzor Lucjusz Piso, a także i pretor Lucjusz Roscjusz oświadczają, że są gotowi udać się do Cezara, aby go o wszystkim powiadomić, i żądają na załatwienie tej sprawy sześciu dni czasu. Niektórzy nawet są zdania, by przez posłów zanieść Cezarowi wolę senatu.

Przeciw tym wszystkim przemawiają: Konsul, Scypion i Katon. Katona jątrzy zadawniona nieprzyjaźń do Cezara i ból porażki. Lentulus znajduje bodziec w swoich olbrzymich długach, w nadziei dowództwa, prowincji, hojności książąt, których zrobi królami, jego otoczenie schlebia mu, że będzie drugim Sullą, równie jak tamten wszechwładnym. Scypiona popycha ta sama nadzieja na prowincję i wojska, którymi, jak sądzi, podzieli się z Pompejuszem dzięki węzłom krwi, a także i strach przed sądami, umizgi możnych, którzy wtedy wiele znaczyli w urzędach i sądach, na koniec własna próżność. Pompejusz zaś, podjudzany przez wrogów Cezara, i nie chcąc, by ktoś się z nim równał w godności, całkowicie się odwrócił od przyjaźni z Cezarem i pogodził się ze wspólnymi wrogami, których przeważnie sam Cezarowi przysporzył w czasach, kiedy łączyło ich powinowactwo. Doskwierało mu

następna strona



::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::




Centrum ogrodowe




Archiwum lektur szkolnych istnieje od sierpnia 2005, mapa serwisu Polityka prywatności
Autor skryptów: Przemysław Krajniak, Skrypty PHP