Kordian (Juliusz Słowacki) - Akt III strona nr 1
Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków
Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line. Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.
Szkolne lektury / Kordian - Juliusz Słowacki / Akt III
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
SPISEK KORONACYJNY
SCENA I Plac przed zamkiem królewskim w Warszawie, okna dokolnych domów przystrojone kobiercami, pełne widzów. - Wielkie rusztowanie, czerwonym suknem nakryte, zalega większą część placu - na nim siedzą rzędami przystrojone kobiety... Najbliżej widza kolumna Zygmunta, na podstawie lud zasiadł... Ludzie różnego stanu stoją dokoła i patrząc na zamek rozmawiają
PIERWSZY Z LUDU No! patrzaj, panie kumnie, co przed zamkiem stoi... To car nasz miłościwy kazał stawić w nocy Te wielkie rusztowanie... jeśli naród zbroi, To będą ścinać głowy...
DRUGI Z LUDU Waść rzucasz jak z procy Niepomyślane baje... na te rusztowanie Wchodzą wielmożni nasi i wielmożne panie, Co na koronacyją chcą patrzeć z wysoka...
PIERWSZY MŁODZIENIEC Kwiatem dam się pokrywa estrada szeroka.
DRUGI MŁODZIENIEC Estrada! jakie słowo - ja przyswoić wolę Wyraz wschodowidownia.
PIERWSZY MŁODZIENIEC Zgoda, mój purysto. Lecz patrzaj, pióra, kwiaty, tiule, parasole, To istna łąka. - Chciałbym zostać ziemną glistą I pełzać po tych kwiatach.
DRUGI MŁODZIENIEC Wolisz zostać carem I chodzić po tych głowach.
SZEWC Uf! jak duszno! tłumnie! Siła miejsca ubyło z grubym piwowarem Odkąd się przy Zygmunta zatoczył kolumnie.
SZLACHCIC Toć ten sam, który niegdyś jak koń w taczkach chodził Za jakieś przewinienie, z woli księcia pana, Tak wychudł biedak wówczas i tak się wygłodził, Że, jak mówią, aż własne obaczył kolana I łzami się rozpłakał.
SZEWC Któż mu tu przyjść radził? Wstyd mu biją te kotły i wstydem gra trąba, Chyba żywot kulami i siarką nasadził I chce się u nóg cara rozprysnąć jak bomba.
SZLACHCIC Ten szewc pojął honoru i zemsty prawidła. Prawidła... Mój kalambur upadł - o! lud głupi! Nie podjął kalamburu! o! zgrajo przebrzydła Kto twoje berło kupi, kij pastucha kupi...
SZEWC Cha! cha! cha! jak się szlachcic czerwony jendyczy!..
PIERWSZY Z LUDU Cicho! słuchajcie - oto pierwszy szereg krzyczy Cesarz przechodzi - krzyczmy.
KILKU Z LUDU Niech żyje! Niech żyje!
PIERWSZY Z LUDU Nic nie widać... Chorągiew z wiatrami się bije I posuwa się z wolna...
DRUGI Z LUDU Idzie jakiś starzec, Siwy cały - oh, siwy jak srebrzysty marzec, Niesie złotą poduszkę, na niej szabla leży...
ŻOŁNIERZ Oj, dobrze cesarzowi, że polskie szablice Spią sobie na poduszkach...
PIERWSZY Z LUDU Wielki książę bieży I nakazał gardłowej przegrywać muzyce. słychać śpiew na nutę: "God save the King"
ŻOŁNIERZ Ha! ha! dmą sobie ludzie w gardła jak w oboje.
PIERWSZY Z LUDU Sypnęły się zielone szambelanów roje, Pożółciałe haftami, niby pszczoły z ula... Ha! idzie...
KILKU Kto?
PIERWSZY Z LUDU Król.
ŻOŁNIERZ śpiewa Boże, pochowaj nam króla
SZEWC Nie w takt spiewasz i nie w sens...
ŻOŁNIERZ Ha, nie moja wina, Pod Maciejowicami ogłuchłem od kuli I przyznam się, że nie znam jak w mariasza króli; Gdy się z nimi kozyrna połączy dziewczyna, To sobie ze czterdziestu choć na dyszlu walę...
SZEWC Ciszej no! waść o królach gadasz tak zuchwale, Jak gdyby szpiegi butów nie umieli skroić? Wierz mi waść - co masz gadać, to wolałbyś broić, A kiedy nie masz dratwy, to dziur nie kol szydłem...
KILKU Cha! cha! cha!
PIERWSZY Z LUDU To go wstrzymał skórzanym wędzidłem.
GARBATY ELEGANT Pozwolcie też, panowie, spojrzeć człowiekowi...
KILKU Garbuś! garbuś! ustąpcie miejsca garbusiowi... Wsadzić go na ramiona...
SZEWC Zgodziłby się mały! Wszak o nim historyja świat obiegła cały: Wracając nocą, nie mógł rynsztoka przeskoczyć; Sajetowego sukna nie chciało się zmoczyć; Czeka... Aż tu przechodzi drogą pozytywek, Więc w prośby, by go ludzie zanieśli do domu; Zgodzili się, na skrzyni konno usia
następna strona
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
|