Kordian (Juliusz Słowacki) - Akt II strona nr 1
Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków
Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line. Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.
Szkolne lektury / Kordian - Juliusz Słowacki / Akt II
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
Rok 1828 WĘDROWIEC James Park w Londynie - wieczór... KORDIAN siedzi pod drzewem - wokoło łąki zielone - dalej sadzawka ocieniona drzewami, trzody - dokoła parku pałace i dwie wieże Westminsteru
KORDIAN Wyspę łąk porzucono na pałaców stepy, Uciekam tu opodal od wrącego gminu; Lud woli pić dym węgli i zaglądać w sklepy; A ten ogród, czarowna sielanka Londynu, Jak ustęp złoty w nudnym ginie poemacie. Ludzie! wy się tym drzewom przypatrywać macie Jak cudom Boga obok cudów waszej ręki. Drzewa nie tknięte - rajskie zachowały wdzięki; Nieraz mgły nadpłynione w kłęby czarne zwiną I liściowym wachlarzem na miasto odwieją. Po sadzawkach łabędzie rozżaglone płyną. Ludzie piaskiemn Paktolu węże ścieżek sieją, A łąki flamandzkiego aksamitu puchem. Tam! miasto... Zegar ludzkim kręcący się ruchem, A tu cisza - tu ludźmi nie kwitną ogrody, Ale się po murawach wyperliły trzody... Był wiek, żem ja w dziecinnych marzeniach budował Wszystkie stolice ziemskie, dziś je widzę różne; Alem pierwszych obrazów w myśli nie zepsował, Są dziś porównań celem, jak księgi podróżne. Rzeczywistości naga; wynagródź marzenie! Obym się sam ocenił, skoro świat ocenię Kto wie? może w szczęśliwych grono mnie powoła...
Chciałbym bliznę Kaima zmazać z mego czoła, Pierwszy wzrok ludzi czoło samobójcy bada.. zbliża się dozorca ogrodu, biorący opłatę za krzesła
DOZORCA Panie mój! pens za krzesło! Kordian daje szyling i nie przyjmuje reszty Pan mój jak lord płaci A jak lord siąść nie umie!
KORDIAN Jakże więc lord siada?
DOZORCA Na trzech krzesłach zarazem siadają magnaci: Na jednym lord się kładzie, a na drugim nogi, A na trzecim kapelusz, to trzech pensów suma.
KORDIAN Dziękuję, bracie! będę korzystał z przestrogi.
DOZORCA Szlachetny to jest zwyczaj, żyźna ludziom duma, Lękam się, by go nowa reforma nie zniosła. ściemnia się
KORDIAN Tam, gdzie gęstymi drzewy sadzawka zarosła, Jakiś człowiek samotny jak cień się przesuwa, Patrzy na księżyc, wzdycha - to miłośnik czuły, Zapewne wielkie serce smutkami zatruwa; Może mu się marzenia złotym wątkiem snuły I przerwały się nagle - od świata ucieka. Chciałbym go poznać... Bracie, znasz tego człowieka?
DOZORCA To pewien dłużnik, bankrut potępion wyrokiem.
KORDIAN Dlaczegoż nie w więzieniu duma, lecz w ogrodzie?
DOZORCA Prawo w domy nie wchodzi; po słońca zachodzie Nie biega po ulicach za dłużnika krokiem; Więc dłużnik we dnie sypia, a chodzi po nocy. Myślałem, że pan także przy Boga pomocy Mijasz się z prawem.
KORDIAN Nędzny!...
DOZORCA Pan jakby lord płaci. Mam honor mu polecić siebie, moich braci..: Jeden, jak ja, przedaje krzesła w parlamencie, Drugi, jak ja, przedaje groby w Westminsterze; Trzeci robi na przedaż herbowe pieczęcie, Na każdej ryje łokieć; szalki i dwie wieże, Podobne kształtem do wież dłużników więzienia. Czwartego lud nazywa Garrikiem tragicznym; Prawdziwie małpi talent wziął od urodzenia, I Punsza bohatera przed tłumem ulicznym Pokazuje, przez Punsza usta opowiada, Jak zabił żonę, dziecię wyrzucił przez okno, Obwiesił kata, wreszcie w szpony diabła wpada, A gdy go diabeł porwie, widze we łzach mokną...
Kordian odchodzi Dover. KORDIAN siedzi na białej kredowej skale nad morzem, czyta Szekspira - wyjątek z tragedii pod tytułem "Król Lear"...
KORDIAN czyta "Chodź! oto szczyt, stój cicho... Zakręci się w głowie, Gdy rzucisz wzrok w przepaści ubiegłe spod nogi... Wrony przelatujące w otchłani półowie Mało większe od żuków... a tam - na pół drogi Czepia się ktoś... chwast zbiera... z ciężkiej żyje pracy!... Stąd go nie większym widać od człowieka głowy. A owi, co się snują po brzegu, rybacy Wydają się jak mrówki... Okręt trójmasztowy, Spoczywający w porcie, widać stąd, bez żagli,<
następna strona
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
|