Odbudowanie piekła (Lew Tołstoj) - ROZDZIAŁ II strona nr 1
Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków
Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line. Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.
Szkolne lektury / Odbudowanie piekła - Lew Tołstoj / ROZDZIAŁ II
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
Upłynęło sto, dwieście, trzysta lat. Czasu Belzebub nie liczył. Naokoło była zupełna ciemność i cisza. Leżał bez ruchu i starał się nie myśleć o tym, co zaszło, a jednak myślał i pałał bezsilną nienawiścią do sprawcy swej zguby.
Nie pamiętał już i nie wiedział ile setek lat upłynęło od tamtego czasu, gdy raptem usłyszał nad sobą szmery podobne do tupotu nóg, stękania, krzyki i zgrzytanie zębów.
Belzebub podniósł głowę i zaczął nasłuchiwać. W to, że po zwycięstwie Chrystusa piekło mogłoby być odbudowane, nie mógł uwierzyć, tymczasem zaś tupot, jęki, krzyki i zgrzytanie zębów stawały się coraz wyraźniejsze.
Belzebub podniósł tułów, podciągnął pod siebie kosmate nogi z odrośniętymi kopytami (kajdany ku jego zdziwieniu same z nich opadły) i zatrzepotawszy, swobodnie rozpostartymi skrzydłami, wydał zwykły sygnałowy świst, którym dawniej wzywał swe sługi i pomocników.
Nie zdążył jeszcze nabrać tchu, gdy nad jego głową zrobił się otwór, błysnął czerwony ogień i tłum diabłów w wielkim ścisku wysypał się z otworu w przepaść, i na podobieństwo kruków obsiadających padlinę, rozsiadł się naokoło Belzebuba.
Diabły były wielkie i małe, grube i chude, z długimi i krótkimi ogonami, z prostymi i krzywymi rogami.
Jeden z diabłów, odziany w pelerynkę narzuconą na ramiona, cały nagi, czarny i błyszczący, z twarzą ogoloną i ogromnym, obwisłym brzuchem, siedział w kucki przed samym obliczem Belzebuba i przewracając swymi ognistymi ślepiami, uśmiechał się bezustannie, machając z boku na bok swym długim, cienkim ogonem.
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
|