Dziady (Adam Mickiewicz) - Część Druga strona nr 1
Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków
Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line. Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.
Szkolne lektury / Dziady - Adam Mickiewicz / Część Druga
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
GUŚLARZ - STARZEC PIERWSZY z CHÓRU - CHÓR WIEŚNIAKÓW I WIEŚNIACZEK - KAPLICA, WIECZÓR
There are more things in Heaven and Earth, Than are dreamt of in your philosophy. Shakespeare
Są dziwy w niebie i na ziemi, o których ani śniło się waszym filozofom.
CHÓR Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?
GUŚLARZ Zamknijcie drzwi od kaplicy I stańcie dokoła truny; Żadnej lampy, żadnej świécy, W oknach zawieście całuny. Niech księżyca jasność blada Szczelinami tu nie wpada. Tylko żwawo, tylko śmiało.
STARZEC Jak kazałeś, tak się stało.
CHÓR Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?
GUŚLARZ Czyscowe duszeczki! W jakiejkolwiek świata stronie: Czyli która w smole płonie, Czyli marznie na dnie rzeczki, Czyli dla dotkliwszej kary W surowym wszczepiona drewnie, Gdy ją w piecu gryzą żary, I piszczy, i płacze rzewnie; Każda spieszcie do gromady! Gromada niech się tu zbierze! Oto obchodzimy Dziady! Zstępujcie w święty przybytek; Jest jałmużna, są pacierze, I jedzenie, i napitek.
CHÓR Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?
GUŚLARZ Podajcie mi garść kądzieli, Zapalam ją; wy z pośpiechem, Skoro płomyk w górę strzeli, Pędźcie go z lekkim oddechem. O tak, o tak, daléj, daléj, Niech się na powietrzu spali.
CHÓR Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?
GUŚLARZ Naprzód wy z lekkimi duchy, Coście śród tego padołu Ciemnoty i zawieruchy, Nędzy, płaczu i mozołu Zabłysnęli i spłonęli Jako ta garstka kądzieli. Kto z was wietrznym błądzi szlakiem, W niebieskie nie wzleciał bramy, Tego lekkim, jasnym znakiem Przyzywamy, zaklinamy.
CHÓR Mówcie, komu czego braknie, Kto z was pragnie, kto z was łaknie.
GUŚLARZ Patrzcie, ach, patrzcie do góry, Cóż tam pod sklepieniem świeci? Oto złocistym pióry Trzepioce się dwoje dzieci. Jak listek z listkiem w powiewie, Kręcą się pod cerkwi wierzchołkiem; Jak gołąbek z gołąbkiem na drzewie, Jak aniołek igra z aniołkiem.
GUŚLARZ I STARZEC Jak listek z listkiem w powiewie, Kręcą się pod cerkwi wierzchołkiem; Jak gołąbek z gołąbkiem na drzewie, Tak aniołek igra z aniołkiem.
ANIOŁEK (do jednej z wieśniaczek) Do mamy lecim, do mamy. Cóż to, mamo, nie znasz Józia? Ja to Józio, ja ten samy, A to siostra moja Rózia. My teraz w raju latamy, Tam nam lepiej niż u mamy. Patrz, jakie główki w promieniu, Ubiór z jutrzenki światełka, A na oboim ramieniu Jak u motylków skrzydełka. W raju wszystkiego dostatek, Co dzień to inna zabawka: Gdzie stąpim, wypływa trawka, Gdzie dotkniem, rozkwita kwiatek. Lecz choć wszystkiego dostatek, Dręczy nas nuda i trwoga. Ach, mamo, dla twoich dziatek Zamknięta do nieba droga!
CHÓR Lecz choć wszystkiego dostatek, Dręczy ich nuda i trwoga. Ach, mamo, dla twoich dziatek Zamknięta do nieba droga!
GUŚLARZ Czego potrzebujesz, duszeczko, Żeby się dostać do nieba? Czy prosisz o chwałę Baga? Czyli o przysmaczek słodki? Są tu pączki, ciasta, mleczko I owoce, i jagodki. Czego potrzebujesz, duszeczko; Żeby się dostać do nieba?
ANIOŁEK Nic nam, nic nam nie potrzeba. Zbytkiem słodyczy na ziemi Jesteśmy nieszczęśliwemi. Ach, ja w mojem życiu całem Nic gorzkiego nie doznałem. Pieszczoty, łakotki, swawole, A co zrobię, wszystko caca. Śpiewać, skakać, wybiec w pole, Urwać kwiatków dla Rozalki, Oto była moja praca, A jej praca stroić lalki. Przylatujemy na Dziady Nie dla modłów i biesiady, Niepotrzebna msza ofiarna; Nie o pączki, mleczka, chrusty,- Prosim gorczycy dwa ziarna; A ta usługa tak marna Stanie za wszystkie odpusty. Bo słuchajcie i zważcie u siebie, Że według bożego rozkazu:<
następna strona
::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::
|