Pan Tadeusz (Adam Mickiewicz) - Epilog strona nr 1

Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków

Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line.
Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.


UWAGA: SUPER STRESZCZENIA

Szkolne lektury / Pan Tadeusz - Adam Mickiewicz / Epilog

::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::


O tym-że dumać na paryskim bruku,

        Przynosząc z miasta uszy pełne stuku

        Przeklęstw i kłamstwa, niewczesnych zamiarów,

        Zapóźnych żalów, potępieńczych swarów!

        Biada nam zbiegi, żeśmy w czas morowy

        Lękliwe nieśli za granicę głowy.

        Bo gdzie stąpili, rosła przed nim trwoga,

        W każdym sąsiedzi znajdowali wroga,

        Aż nas objęto w ciasny krąg łańcucha

10 I każą oddać co najprędzej ducha.

        A gdy na żale tén świat nie ma ucha!

        Gdy ich co chwila nowina przeraża,

        Bijąca z Polski jako dzwon smętarza,

        Gdy im prędkiego zgonu życzą straże,

        Wrogi ich wabią z dala jak grabarze!

        Gdy w niebie nawet nadziei nie widzą!

        Nie dziw, że ludzi, świat, siebie ohydzą,

        Że utraciwszy rozum w mękach długich,

        Plwają na siebie i żrą jedni drugich!

20 Chciałem pominąć, ptak małego lotu,

        Pominąć strefy ulewy i grzmotu

        I szukać tylko cienia i pogody,

        Wieki dzieciństwa, domowe zagrody...

        Jedyne szczęście, kto w szarej godzinie

        Z kilku przyjaciół usiadł przy kominie,

        Drzwi od Europy zamykał hałasów,

        Wyrwał się z myślą ku szczęśliwym czasóm

        I dumał, myślił o swojej krainie..

        Ale o krwi tej, co się świeżo lała,

30 O łzach, którymi płynie Polska cała,

        O sławie, która jeszcze nie przebrzmiała!

        O nich pomyślić - nie mieliśmy duszy.

        Bo naród bywa na takiej katuszy,

        Że kiedy zwróci wzrok ku jego męce,

        Nawet Odwaga załamuje ręce.

        Te pokolenia żałobami czarne,

        Powietrze tylu klątwami ciężarne,

        Tam myśl nie śmiała zwrócić lotów,

        W sferę okropną nawet ptakom grzmotów

40 Matko Polsko! Ty tak świeżo w grobie

        Złożona - nie ma sił mówić o tobie!

        Ach! czyjeż usta śmią pochlebiać sobie,

        Że dzisiaj znajdą to serdeczne słowo,

        Które rozczula rozpacz marmorową,

        Które z serc wieko podejmie kamienne,

        Rozwiąże oczy tylą łez brzemienne

        I sprawia, że łza przystygła wypłynie,

        Nim się te usta znajdą, wiek przeminie.

        Kiedyś - gdy zemsty lwie przehuczą ryki,

50 Przebrzmi głos trąby, przełamią się szyki,

        Gdy orły nasze lotem błyskawicy

        Spadną u dawnej Chrobrego granicy,

        Gdy ciał podjedzą i krwią całe spłyną,

        I skrzydła wreszcie na spoczynek zwiną,

        Gry wróg ostatni wyda krzyk boleści,

        Umilknie, światu swobodę obwieści-

        Wtenczas, dębowym liściem uwieńczeni,

        Rzuciwszy miecze, siądą rozbrojeni!

        Rycerze nasi zechcą słuchać pieni!

60 Gdy świat obecnej doli pozazdrości,

        Będą czas mieli słu

następna strona



::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::




Centrum ogrodowe




Archiwum lektur szkolnych istnieje od sierpnia 2005, mapa serwisu Polityka prywatności
Autor skryptów: Przemysław Krajniak, Skrypty PHP