Wesele (Stanisław Wyspiański) - Akt III strona nr 1

Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków

Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line.
Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.


UWAGA: SUPER STRESZCZENIA

Szkolne lektury / Wesele - Stanisław Wyspiański / Akt III

::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::


SCENA l.
GOSPODARZ

(Chodzi tam i sam; zatrzaskując zamyka to jedne, to drugie drzwi, które ktoś od zewnątrz otworzy; wreszcie znużony położył się na zestawionych krzesłach, drzemiący. Pokój jest ciemny).
(Wszystko już odtąd mówione półgłosem).

SCENA 2.
GOSPODARZ, POETA, NOS, PAN MŁODY, GOSPODYNI, PANNA MŁODA.

POETA
Spił sie, no !

GOSPODARZ
Zwyczajna rzecz:
powinien mieć polski łeb
i do szabli, i do szklanki
- a tymczasem usnął kiep.

NOS
Do szklanki i do kochanki -
- chociaż nie - chociaż nie; -
rzecz mi się inaczej widzi,
coś mnie tak pod sercem rwie,
może z tego będzie co; -
Wino, wódka - to nie to,
czynnik główny:... miecz.

GOSPODARZ
Miecz - miecz, czynnik główny miecz.

POETA
Dziwna rzecz - dziwna rzecz;
połóżcie go spać.

PAN MŁODY
Szarpie sie.

NOS
Widzi mi się, jestem w lesie;
uciekają drzewa precz...

PAN MŁODY
Czy cię nudzi ?

NOS
Wszystko nudzi,
wszystko mi się przykrzy już;
koło serca mi się studzi,
odleciał mnie Anioł stróżˇ
ino mi się widzi las
i te drzewa lecą precz:
wszystko hula: has, has, has.

PANNA MŁODA
To sie spił.

POETA
Ciekawa rzecz.

GOSPODARZ
Wszystko zawsze jest ciekawe,
wszystko interesujące.

PAN MŁODY
Własny ton muzyka duszy;
ton, przez który dusza krzyczy.

POETA
Ciszej - czegoś sobie życzy.

NOS
Kapkę wina, w gardle suszy.

POETA
Masz -

NOS
(do Poety)
Znam, znam: eviva 1'arte
życie nasze nic niewarte:
kult Bachusa i Astarte.
Ha! trza znosić Fata, Los,
konsekwentnie próżny trzos;
o Wielkościach darmo śnić,
trzeba żyć, trzeba żyć.-
Bonaparte, ten miał nos.

GOSPODARZ
(ze swego miejsca)
Gdzieżeś ty się tak uwinoł,
ledwo drugi dzień wesela,
jużeś powalony z nóg.

NOS
Chciałem, żebym w tłumie zginął,
żeby się tak zniwelować,
zanurzyć się po szczyt głowy,
w ten świat zdrowy;
indywidualność zdusić,
do prostoty się przymusić,
ale cóż, kiedy natura
rozśpiewała moją duszę;
mimo żem chciał się pogłębić,
na plan pierwszy wstąpić muszę - -
czuję ! psiakrew, serce czuję...

POETA
Nie żarty, choroba serca;
po cóż pijesz ?

PAN MŁODY
Niebezpieczno,
ach, to już prawie szaleństwo.

GOSPODARZ
(mrucząc)
...A jednak i to... męczeństwo:
żyć z tą pustką w duszy wieczną.

NOS
Piję, piję, bo ja muszę;
bo jak piję, to mnie kłuje;
wtedy w piersi serce czuję,
strasznie wiele odgaduję:
tak po polsku coś miarkuję - -
szumi las, huczy las:
has, has, has.
Chopin gdyby jeszcze żył,
toby pił -
has, has, has,
szumi las, huczy las.

POETA
Połóżże się na kanapie,
jak się wyśpisz, pójdziesz w tan.

NOS
Tańcowałem z Morawianką,
nikt jej nie chciał w taniec brać,
przecie mnie na litość stać:
ona chłopka, a ja pan,
jak się prześpię, niech poczeka.

GOSPODARZ
(majacząc)
Sen - sen: - niech poczeka tam;...
długa droga i daleka,
jedzie drogą wielki pan...

POETA
(do brata)
Coś się marzy - - ?

GOSPODARZ
I ja śpiący:

GOSPODYNI
(do męża)
Podź na łóżko, zgotowione.

GOSPODARZ
Nie - zostanę tu w fotelu.
(ku Nosowi)
He, dobranoc, przyjacielu,
tych prawdziwych już niewielu.

NOS
(układa się na sofie; do Pana Młodego)
Całowałem Morawiankę,
a trzymałem flaszkę w łapie;
flaszka mi się przechyliła
i czuję, że wino kapie;
szkoda wina; - w tym przyczyna,
że trzymałem flaszkę w łapie;
chciałem wyjąć korek, a tu
korek coraz na spód idzie;
myślę sobie, daj go katu,
wyciągnę korek za włos,
na włos długi Morawianki,
a ona poszła po szklanki;
no, ale się jakoś stało,
że wypiłem flaszkę całą
i... musiałem wypić włos !
i to mnie tak rozmarzyło,
żem się kochać począł naraz -
chcę całować drugi raz
i tutaj

następna strona



::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::




Centrum ogrodowe




Archiwum lektur szkolnych istnieje od sierpnia 2005, mapa serwisu Polityka prywatności
Autor skryptów: Przemysław Krajniak, Skrypty PHP