Wesele (Stanisław Wyspiański) - Akt II strona nr 1

Liczniki odwiedzin | Księgi gości | Metal Lyrics | Konwerter | Wolne domeny | Informacje o samochodach | Zakupy w UK | | | ebooki | Czytniki e-booków

Archiwum lektur szkolnych zostało powołane do życia w sierpniu 2005 roku, na łamach serwisu prezentuję książki znanych pisarzy, które są szkolnymi lekturami lub są wartościowe (wg mnie). Wszystkie książki są zamieszczone w serwisie w legalny sposób, pisarze, których książki prezentujemy nie żyją już ponad 70 lat i ich dzieła są obecnie dobrem publicznym, które można rozprowadzać bez uiszczania jakichkolwiek opłat. Zapraszam do korzytania z naszego serwisu :) Jest to prawdopodobnie najlepsza biblioteka on-line.
Zapraszam do wymiany poglądów / zbiorów literackich pod adresem e-mail: ksiazki(at)ksiazki.metallyrics.pl.


UWAGA: SUPER STRESZCZENIA

Szkolne lektury / Wesele - Stanisław Wyspiański / Akt II

::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::


(Świeczniki pogaszone; na stole mała lampka kuchenna).

SCENA 1.
GOSPODYNI, ISIA.

GOSPODYNI
Trza rozbirać dzieci spać,
już północno godzina.

ISIA
Mnie się nie chce spać,
pokil bedom grać,
a tamte dziecka śpiom,
niech se lezom, tak jak som.

GOSPODYNI
Chodź tu zaraz.

ISIA
Matusiu,
jesce ino w kółko raz;
przyjrze im sie z komina.

GOSPODYNI
Nie bedzies kcieć jutro wstać;
z łózka trzeba wyganiać,
a do łózka trzeba gnać.

ISIA
Nie, nie póde, matusiu,
zaroz bedom cepiny,
muse widzieć cepiny,
matusieńku, matusiu,
ino dziś, ino dziś.

GOSPODYNI
Ocy ci sie przymykają,
ślipki ci sie mruzom.

ISIA
Chciałabym być duzom:
jak cepiny przypinają,
jak druhny słuzom.

GOSPODYNI
A przynieś tu lampe haw,
pozakołysz dziecko,
dobrze mi sie spraw,
to pódzies w kółecko.

SCENA 2.
GOSPODYNI, ISIA, KLIMINA.

KLIMINA
(w drugiej izbie)
Juz cepiny, juz cepiny,
podciez tam, podciez juz,
na męzatki szyćkie mus.
(Obiedwie zaświecają małe łojówki i z płonącymi świeczkami w rękach idą ku Weselu, gdzie się odbywają czepiny. Po ich odejściu chwilę Isia sama bawi się rozkręcaniem i przykręcaniem lampki i patrzy we światło. Północ bije na zegarze w izbie).

SCENA 3.
ISIA, CHOCHOŁ.

CHOCHOŁ
I Kto mnie wołał
czego chciał-
zebrałem się,
w com ta miał:
jestem, jestem
na Wesele,
przyjedzie tu
gości wiele,
żeby ino wicher wiał.
Co się w duszy komu gra,
co kto w swoich widzi snach:
czy to grzech,
czy to śmiech,
czy to kapcan, czy to pan,
na Wesele przyjdzie w tan.

ISIA
Aj, aj, aj - aj, aj, aj,
a cóz to za śmieć?!

CHOCHOŁ
Tatusiowi powiadaj,
że tu gości będzie miał,
jako chciał, jako chciał.

ISIA
A ty mi się przepadaj,
śmieciu jakiś, chochole,
huś ha, na pole!

CHOCHOŁ
Tatusiowi powiadaj..:

ISIA
Huś ha, na pole,
głupi śmieciu, chochole!

CHOCHOŁ
Szepnij w ucho mamusie..:

ISIA
Wynocha, paralusie!

CHOCHOŁ
Kto mnie wołał,
czego chciał...

ISIA
A, słomiany nygusie,
wynocha, paralusie!

CHOCHOŁ
Ubrałem się, w com ta miał,
sam twój tatuś na mnie wdział,
bo się bał, bo się bał,
jak jesienny wicher dął,
zaś bym zwiądł, róży krzak,
a tak, tak, a tak, tak,
skądże bym ja sam to wziął...

ISIA
Idź precz, idź precz, na pole,
huś ha, hulaj, chochole!

CHOCHOŁ
Kto mnie wołał,
czego chciał,

SCENA 4.
MARYSIA, WOJTEK.

MARYSIA
Odpocznijze haw, Wojtecku,
bo i jo tańcem zmęcona.

WOJTEK
O mojaś ty, serce, zona,
moja duszo, tak mi :;smutno
o ciebie - idź ta ku muzyce,
hulaj...

MARYSIA
Tak se ta znów nie zyce,
żebym wystoć nie mogła
przy tobie.

WOJTEK
Nagle mi się zawróciło w głowie,
jakby twoje to wesele było,
(nuci)
<<ale nie nase, Marysiu,
ale nie nase...>>

MARYSIA
Podź hań, przy dzieciach se siądź,
pośpij, zaśpisz bolenie.

WOJTEK
W głowie mi sie zamrocyło,
inom ku muzyce wszed,
i tak mi sie uwidziło,
że lazom koło nos cienie...

MARYSIA
Czarno figura po ścienie
ze światła - o, patrzajże sie,
widzis, jak po wszyćkim goni - ?

WOJTEK
(nuci)
<<Pilnuj, parobku, koni,
pon ci dziewuche zgoni...>>
Przystaw gęby, żonisiu.

MARYSIA
Smęcisz czego - ?

WOJTEK
Marysiu!
(Gdy oboje idą do alkierza w głębi, Marysia zabiera lampkę ze stołu. Izba pozostaje ciemna - tylko alkierz oświetlony i od weselnych drzwi smuga światła).

SCENA 5.
MARYSIA, WIDMO.

WIDMO
Miałem ci być poślubiony,
moja ślubna ty.

MARYSIA
Bywałeś mój narzeczony,
przyrzekałeś mi.

WIDMO
Byłaś dla mnie słońce złote,
w moim domku zimno mnie.

MARYSIA
Mróz jakisi od wos wionie,
zimnem ubiór dmie.

WIDMO
Ogniem,

następna strona



::-[ poprzedni rozdział :: spis treści :: kolejny rozdział ]-::




Centrum ogrodowe




Archiwum lektur szkolnych istnieje od sierpnia 2005, mapa serwisu Polityka prywatności
Autor skryptów: Przemysław Krajniak, Skrypty PHP